To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
DACIA DUSTER forum - KLUB POLSKA
Forum nieoficjalnego Klubu Dacia Duster

Pogaduszki - Niemcy "jadą" po Dusterze

klazow - 2021-11-29, 13:07

Kapitan Shinobi napisał/a:
Tak, Duster to auto które przewiezie od A do B,

Pewnie, że tak.
To podstawowy powód aby mieć auto. ;-)

Myślę jednak, że DD oferuje jednak jakąś wartość dodaną.
Pisałem już kiedyś, że w moim przypadku wrażenia z jazdy próbnej spowodowały decyzję o wyborze samochodzika z otwieraczem do butelek na masce i rezygnacji z aut posiadających „szlachetne” logo.
To, że w tym samym budżecie Duster oferuje dużo więcej (moc silnika, 4x4, wodotryski) to, rzecz jasna, cieszy ale nie decydowało o wyborze.
Pewnie masz inną perspektywę… bo skoro u ciebie 4x4 stanowiło warunek podstawowy… to zwyczajnie nie rozważałeś całego stada tych wozideł, którym ja „dałem kosza”.
Tak więc popieram w pełnej rozciągłości zamieszczone powyżej stwierdzenie, że DD to auto „jakieś” i zdecydowanie nie jest nudne.

Ps.
Kapitan Shinobi napisał/a:
...Ja osobiście nie potrzebuję (...) aktywnych tempomatów z radarami na podczerwień, wykrywających bombowce B17 Stealth z odległości 4 km,(...)...

… bo ja wiem… to akurat by się przydało :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

loriath - 2021-11-30, 12:27

klazow napisał/a:

Kapitan Shinobi napisał/a:
...Ja osobiście nie potrzebuję (...) aktywnych tempomatów z radarami na podczerwień, wykrywających bombowce B17 Stealth z odległości 4 km,(...)...

… bo ja wiem… to akurat by się przydało :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Jechałem Oplem Insignia w automacie z aktywnym tempomatem i na autostradzie to jest re-we-la-cja. O używaniu nóg można praktycznie zapomnieć ;-)

klazow - 2021-11-30, 13:10

Myślę, że masz rację.
Jednak tylko myślę bo... nie jechałem.
Prawdę mówiąc to nawet mnie nie ciągnie. Strasznym tradycjonalistą jestem. Wolę prowadzić bez wsparcia... choć oczywiście na to obowiązkowe muszę się godzić.
W DD za wartość dodaną uznałem manual i tradycyjny ręczny :oops:

A powyżej to do tych B17 się uśmiechnąłem.

Henry - 2021-11-30, 21:46

A ja ostatnio jadąc w dłuższą trasę starym samochodem już narzekałem że nie mam tempomatu i podparcia lędźwiowego - tak się oswoiłem z myślą że będą w nowym, że plecy i noga bolały mnie dwa razy bardziej ;-) Za adaptacyjny tempomat to bym grubo dopłacił gdyby tylko była taka opcja. Mimo że na swojej standardowej trasie nie opłacało by mi się korzystać.
Automat też bym wziął - ale Dacia nie dała mi takiej szansy. Zaś proponowanie ręcznego z dźwignią w 2021 wprost traktuję jako obrazę. :-P

Bogdan Misiek - 2021-11-30, 23:40

Znajomy do renault koleosa zatankował nie to paliwo co trzeba.
Zwykle człowiek zorientuje się akurat tuż po fakcie. Niestety elektryczny hamulec ręczny automatycznie załącza się na postoju, kierowca nie wiedział jak go odblokować bez uruchomienia silnika (a jest to możliwe). Pomoc drogowa wciągała auto na lawetę ciągnąc na siłę z zablokowanymi kołami.
- Taki przykład panowania techniki nad człowiekiem.

Akurat należę do kierowców którzy uradowali się, że jeszcze można kupić samochód w wersji bez wodotrysków. (Ale tempomat chciałem.)
Po za tym prawie nigdy nie używam hamulca postojowego w żadnym zaparkowanym samochodzie, zwłaszcza zimą (jest powód). Czasem jest też potrzeba dozowania siły hamowania.

Widać skrajnie różne potrzeby są.

Bogdan Misiek - 2021-12-01, 00:02

Wartość dodana Dustera to drugi taki sam Duster dla żony w cenie jednego SUVa "szlachetnej" marki.

(i tak mi się bardziej podoba od tego "szlachetnego" SUVa, chyba tak jak Klazowowi)

setech_skce - 2021-12-22, 23:17

To ja troszkę z drugiej strony skali,
swoje perypetie opisywalem tu http://www.dusterklub.pl/...ghlight=1.0+tce
Nawet jeśli przyjąć i zaakceptować kompromis płynący ze stosunku ceny do jakości to jednak awaryjność wersji 1.0 TCE jest w moim przypadku więcej niż wysoka.

Dodam tylko, że w firmie mam też auto marki KIA, w którym do tej pory wykonuję trzy czynności:
- tankowanie
- wykup ubezpieczenia
- przeglądy gwarancyjne /7 lat/

LESNICZYy - 2021-12-23, 08:08

setech_skce napisał/a:
awaryjność wersji 1.0 TCE jest w moim przypadku więcej niż wysoka.

Dodam tylko, że w firmie mam też auto marki KIA, w którym do tej pory wykonuję trzy czynności:
- tankowanie
- wykup ubezpieczenia
- przeglądy gwarancyjne /7 lat/

Instalacja LPG nawala na pewno , co jeszcze ?
Moja wersja tylko olej , filtry i tankowanie :mrgreen:

Kapitan Shinobi - 2021-12-25, 00:10

Odnośnie ręcznego elektrycznego - cieszę się, że DD ma wajchę. I nie, elektryczny ręczny nie jest lepszy.
Moje doświadczenia z zablokowanym ręcznym:

1) Wajcha
Pacjent: Saab 9-3 hatchback
Wiek - na oko ok 10 lat wówczas (może nieco ponad).
Opis choroby.
Wjazd na podnośnik normalnie (czytaj o własnych siłach ;-) ). Ręczny i na biegu (skrót myślowy od "proszę zaciągnąć hamulec postojowy", wrzucić bieg {bo manual} i zgasić).\
Auto gotowe. Kierowca wsiada i nie może ruszyć. Felgi te same, więc nie mogą o nic haczyć. Szybka diagnoza - zblokowany ręczny.
Leczenie (Polak potrafi!) - kilkukrotne "klupnięcie" młotkiem w bęben (z racji, że to było wiele lat temu, nie pamiętam czy auto miało tarcze czy bębny z tyłu, jednakowoż klupie się mniej więcej w tej samej opkolicy).
Efekty - koło się zaczęło krecić normalnie, auto po przykręceniu koła odjechało jak zwykle.

2) przycisk (czyli ręczny elektryczny)
Pacjent: Peugeot 3008
Wiek - 0 (nówka, pierwsza wymiana sezonowa w karierze tegoż egzemplarza).
Opis choroby.
Wjazd na podnośnik normalnie. Ręczny i na biegu.
Auto gotowe. Kierowca (w tym przypadku pani, ale nie ma to związku ze sprawą) wsiada i nie może ruszyć. Felgi te same, więc nie mogą o nic haczyć. Szybka diagnoza - zblokowany ręczny.
Leczenie - wiadomo, że nowego auta nikt o zdrowych zmysłach nie będzie klepać młotkiem, pani wzywa serwis. Serwis dociera nawet dość szybko. Pod postacią jednego serwisanta. Po upływie ok 30 min - diagnoza - brak możliwości uruchomienia auta. Ręczny ma w poważaniu głębokim procedury serwisowe, i trzyma jak Ruscy za mordę.
Wezwanie lawety. O dziwo, laweta przygotowana - pod tylne koła podłożyli rolki, więc nie "ciorały" po asfalcie. Auto odwiezione na lawecie na ASO PSA.
Dalszej historii nie znam, zakładam jednakowoż, że po rozebraniu odpowiedniej ilości elementów przywrócono sprawność układu.

Co było do udowodnienia. 8-)

PS. I nie, to nie jest trolling gościa wychowanego na gaźnikach, z cyklu "e tam, kiedyś to wszystko było lepsze". To są autentyczne dwa jedyne przypadki z wieloletniej kariery w branży moto, ale dość dobrze obrazują pewne różnice w podejściu do motoryzacji na przestrzeni lat.

W związku z czym, ręczny na prawdę ręczny nie jest dla mnie obrazą, a ułatwieniem dla klienta, chcącego kupić w miarę prosty (i tani) samochód.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group